Wczorajszy, piątkowy wieczór spędziliśmy rodzinnie w domu..
Uwielbiam takie wieczory, gdy można się zrelaksować, a przy okazji zadbać o swoją skórę.
Po całym tygodniu pracy i przebywania na dworze, moja skóra jest zmęczona i zanieczyszczona..
Rytuał oczyszczania zaczęłam od dokładnego umycia twarzy preparatem do oczyszczenia twarzy 3w1 (do wszystkich rodzajów skóry) z serii Nutra Effects.
Teraz już wiedziałam, że moja skóra jest gotowa na dalsze zabiegi.
Peeling skóry to podstawa oczyszczenia. Jakiś czas temu kupiłam "Profesjonalny peeling na bazie 10% kwasu glikolowego w płatkach".
Na oczyszczoną i osuszoną twarz, nałożyłam rewitalizująco-wygładzającą maseczkę z ekstraktem z czarnego kawioru z serii Planet Spa. Oczywiście moja ulubiona wersja - PEEL OFF.
Moment, gdy maseczka zasycha na twarzy i czuć efekt ściągnięcia - jest najlepszy. Cierpliwie zaczekałam, aż zaschnie na całej twarzy i mogłam ją ściągnąć jak "zbędną skórę".
Kolejnym etapem, było nałożenie plastrów w żelu przeciw wągrom na nos i brodę.
Szczerze mówiąc, najmniej lubię moment ściągania ich z twarzy, gdyż mam dużo drobnych włosków na twarzy, i zawsze strasznie się przy tym upłaczę.... Ale dla urody trzeba czasem pocierpieć :D
Skóra jest widocznie oczyszczona, i właśnie o taki efekt nam chodziło :)
Po tych zabiegach skórę przemyłam aktywatorem blasku, nałożyłam dosłownie 2 krople nawilżającego olejku ze śródziemnomorską oliwą z oliwek.
Trzeba pamiętać, by nie przesadzić z ilością, bo nasza skóra może sobie nie poradzić z wchłonięciem takiej ilości kosmetyku i będziemy się błyszczeć i czuć tłustość.
Kiedyś kiedyś, dostałam paczkę do testowania z produktami Encanto, a w niej również był ten wałek. Staram się używać go jak najczęściej, ale wiadomo jak to wychodzi :)
Jest to naturalny, jadeitowy wałek do twarzy - podczas użycia przyjemnie chłodzi skórę, przeciwdziała starzeniu się skóry, pojawianiu się zmarszczek, łagodzi obrzęki.
Na koniec, na twarz nakładam krem matujący na noc z Nutra Affects
Uwielbiam ten krem, idealnie się wchłania, nawilża skórę i nie zostawia tłustej warstwy.
No to teraz czas na stopy.
Po gorącym prysznicu, użyłam złuszczająco-odżywczych płatków do stóp z kwasem glikolowym.
Odkąd pamiętam miałam problemy z utrzymaniem dobrej kondycji skóry stóp, nadpotliwość i rogowacenie naskórka to główne problemy.
Niezawodnym kremem jest intensywnie nawilżająca kuracja lawendowa - przy regularnym używaniu skóra nieprawdopodobnie odżyła i nie jest tak twarda, zwłaszcza na piętach.
Niezbędnym narzędziem przy pielęgnacji stóp, jest pilnik z tarką:
Po nałożeniu kremu, założyłam skarpetki, by krem się wchłonął i pielęgnował moje stopy całą noc.
W całe ciało wsmarowałam nawilżający balsam do ciała z serii Encanto Irrestible. Zapach jest piękny (mam też z tej serii mgiełkę zapachową, krem do rąk i perfumy), konsystencja nie za gęsta i nie za rzadka, a co najważniejsze ma "pompkę", więc aplikacja jest mega wygodna.
Echhh do był bardzo miły wieczór, już nie mogę się doczekać następnego :)
Pozdrawiam Was serdecznie i zapraszam do lektury moich pozostałych wpisów :)